Katecheza na kwiecień 2023

Człowiek domem Chrystusa

Jego domem my jesteśmy, jeśli ufność i chwalebną nadzieję, aż do końca wytrwale zachowamy (Hbr 3,6).

Naszym trudnym zadaniem jest przebywać w domu – duszy z Chrystusem. Nawet jeśli pracujemy, to kotwica naszej nadziei powinna być w Jezusie. On powinien przebywać w centrum naszej duszy. Nie jest to coś stałego. Nie można tego stanu osiągnąć przez jednorazowe akty pamięci, czy modlitwy. Wymaga to od nas nieustannej rozmowy z Synem Bożym. Jest to z naszej strony postawa wprowadzania Chrystusa w to co się w danym dniu dzieje. Proszenie np. o pomoc w jakiejś sprawie, ale też czynienie tego w Jego imię i razem z Nim. Polega to na spełnianiu swoich zadań na zewnątrz, lecz wewnętrznie staramy się przebywać cały czas obok Syna Bożego. Podejmujemy z Nim jak z osobą towarzyszącą różne tematy rozmów, ale też Go słuchamy i przechodzimy do trwania w Jego obecności i świadomości, że On nas wypełnia sobą.

Dusza ludzka ma dwie władze: rozum i wola. By stawać się domem Chrystusa, trzeba nam podejmować trening umysłu, by w Nim był Bóg. Powinniśmy zastosować różne sita, które oddzielą kłamstwo i brud życia od myśli Bożych. Jest to sito prawdy, ciszy, spraw ostatecznych. Należy poznawać prawdę jaką jest sam Zbawiciel, i też trwać w niej. Pomaga w tym właściwa lektura duchowa: Pismo święte, magisterium Kościoła świętego (nie zmienione!), teksty napisane przez prawdziwych świętych. Przy dzisiejszej deformacji naszych myśli, należy je porządkować oraz ukierunkować na Jezusa. Pomaga w tym bardzo cisza. Nieodzowny przyjaciel Bożej obecności. Dzięki niej odsuwamy się od iluminacji złego ducha i potrafimy być sam na sam z Chrystusem będącym w nas. Do ciszy Bóg dał obietnicę. Błogosławienie cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Tą ziemią do budowy domu Chrystusa jest dusza ludzka. Jeśli będziesz potrafił w niej wytrwać, staniesz się posiadaczem samego siebie i tego co Bóg ci powierzy. Mogą to być na przykład od Niego święte myśli. Ostatnie sito jakie powinniśmy zastosować w treningu umysłu to sprawy ostateczne jak śmierć, sąd Boży, niebo lub piekło. Wartościując nasze myśli według troski o zbawienie na pewno też będziemy podejmować dobre wybory i odrzucimy to co zaśmieca nasz umysł. Swego rodzaju oczyszczeniem umysłu – pieczęcią Boga, jest też odnowienie przyrzeczeń Chrzcielnych, które wypowiedziane z wiarą, nadzieją i miłością stają się swego rodzaju egzorcyzmem, uwalniającym z mocy złych duchów.

Jeśli chodzi o wolę, by była przepojona obecnością Chrystusa, trzeba podejmować trening woli. Czynimy to przez stosowanie praktyk ascetycznych, które są głównie umartwieniem pięciu zmysłów, ćwiczeniem się w cnocie oraz pełnieniem woli Bożej zawartej w przykazaniach oraz duchem służby Bogu, Ojczyźnie, Rodzinie. Bez tych praktyk ascetycznych, będziemy pozostawali, tylko w kwestii życzeniowej, że coś chcemy zrobić, lecz w rzeczywistości nic nie będziemy czynić, dla naszego postępu duchowego. Brak ascezy musi prowadzić do przegranej. Trzeba umrzeć, by narodzić się na nowo jako niepokonany czciciel Boga. Nasza grzeszna natura powinna być odkupiona, lecz to wymaga łaski Bożej i naszych starań. Duch służby Bogu, Ojczyźnie, Rodzinie daje nam ogromny wewnętrzny bodziec wzmacniający naszą wolę. Dzięki niemu wzmacniamy się w naszych postanowieniach i podejmujemy wysiłek woli. Widzimy bardziej wyraźnie nasze cele i konieczność dalszej walki. Uszlachetniają się nasze intencje, a Bóg widząc to, udziela nam kolejnych łask.

Naśladowanie Syna Bożego polega na byciu w domu Ojca – czyli trwaniu w miłości do Pierwszej osoby Trójcy świętej. Chrystus zawsze przebywa w Nim i ciągle kontempluje Jego obecność. (…) Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu (J 10, 38). Jeśli jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem, również zjednoczeni jesteśmy z Ojcem Niebieskim. Chcąc uczyć się od Jezusa naśladujmy Jego komunię ze Stwórcą.

Ten dom jakim jesteśmy ma swoją konstrukcję. Ta Boża budowla jaką jesteśmy opiera się na skale, którą jest Słowo Boże. Kamieniem węgielnym jest nadzieja złożona w Bogu, dzięki której to co zbudujemy będzie niezniszczalne. Fundamentem jest cnota pokory. Bez niej wszystko nie ma właściwego umocowania. Cztery ściany domu to cztery cnoty kardynalne: sprawiedliwość, roztropność, umiarkowanie, męstwo. Oknami są święte ikony, przez które wpada światło łaski Bożej. Dachem są złożone do modlitwy ręce.

Święta Faustyna na początku swego życia wewnętrznego, uczyniła w swej duszy celkę dla Jezusa w której cały czas już od tego momentu przebywała. Święta Teresa z Avila napisała cały traktat o dochodzeniu do Chrystusa w swej duszy Twierdza wewnętrzna. Możemy tu stosować różne określenia celka, dom, twierdza, świątynia. To są tylko określenia własne z jakimi ktoś się utożsamia, by łatwiej mu było być z Bogiem w duszy swojej.

Uczmy się być z Chrystusem 24 godziny na dobę jak On cały czas jest z Ojcem Niebieskim. Niech On będzie naszym gospodarzem i gwarancją naszej świętości, reszty nauczy nas Duch Święty, jak trwać w obecności Jezusa w naszej duszy. Przebywajmy w niej jak w niebie, a co na zewnątrz niech będzie jak wygnanie, lub zaproszenie, aby jeszcze bardziej cenić życie ukryte w Ojcu Niebieskim przez Syna Bożego. Dzięki Jezusowi Chrystusowi, którego będziemy czcić w duszy, bardziej staniemy się przybranymi synami Przedwiecznego. Będąc z Nim bardziej, będziemy się uczyć bycia z tym który nas ogarnia i przenika swoją miłością, Bogiem Ojcem.

Jedność z Bogiem poprzez skupienie wewnętrznej uwagi na Nim przynosi nam w darze pokój i wytrwanie w łasce uświęcającej. Przeciwieństwem tej komunii jest grzech powodujący duchową aborcję z łona tak dobrego Boga. Jest to prawdziwy dramat w którym tracimy ścisłe zjednoczenie z Chrystusem oraz zatracamy samych siebie. Grzech jest też wyjściem na zewnątrz, porzuceniem Boga, zdradą naszego Dobroczyńcy, dla jakiejś namiastki.

Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze (J 8, 34-35).

 Warto uświadamiać sobie, że bez pomocy Boga nie damy rady powrócić do komunii świętej z Nim w naszej duszy. Jak powiedział Jezus: beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5). Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni (8, 36). W tym potrzebna jest bezwarunkowa wiara i głęboka skrucha. Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach waszych (J 8, 24). Ta wiara w obecność Chrystusa ma dotyczyć nie tylko sakramentów świętych, lecz świętej obecności Odkupiciela w nas. Jeśli będzie to żywa wiara, zobaczymy Boga działającego w nas i przez nas. Ujrzysz wielkie zwycięstwo, On pokona wszystkich twoich wrogów – pokusy i tylko będziesz Jemu dziękował. I rzekł prorok: Wszyscy mieszkańcy Judy i Jerozolimy, i ty, królu Jozafacie, słuchajcie uważnie! Tak do was mówi Pan: Nie bójcie się i nie lękajcie tego wielkiego mnóstwa, albowiem nie wy będziecie walczyć, lecz Bóg. Jutro zejdźcie przeciwko nim! Oto wstępować będą na wzgórze Sis, a znajdziecie ich na końcu doliny przed pustynią Jeruel. Nie wy będziecie tam walczyć. Jednakże stawcie się, zajmijcie stanowisko, a zobaczycie ocalenie dla was od Pana, o Judo i Jerozolimo! Nie bójcie się i nie lękajcie! Jutro wyruszcie im na spotkanie, a Pan będzie z wami! Jozafat więc upadł na kolana twarzą ku ziemi, i wszyscy mieszkańcy Judy i Jerozolimy padli przed Panem, aby Go uczcić (2 Krn 20,15-18).

Wiara nasza względem Jezusa Chrystusa powinna być świadomością, że On jest prawdziwym mocarzem – Królem i tylko z Nim jest nasze zwycięstwo!!! Przywołajmy jeszcze słowa proroka Jeremiasza. Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką (…) (Jr 20, 11). Czy nie jest to dobra nowina!!! Trzeba nam żywej wiary w Jezusa Chrystusa jako Zwycięzcę. Wtedy objawi się w nas jego Zmartwychwstanie – wyzwolenie z grzechów śmiertelnych i głównych.

By nie upadać, należy pozostawać w domu – duszy. Oznacza to skierowanie całej uwagi na Syna Bożego, ale też pełnienie swoich obowiązków i konieczną ascezę, bez której będziemy wracać do tych samych błędów.

By nie dać się zwieść i nie stracić więzi z Synem Bożym w domu Jego (nasza dusza), należy poświęcić się opiece świętego Józefa. Jak w litanii modlimy się: Ustanowił Go panem domu swego i zarządcą wszystkich posiadłości swoich. A co dopiero my słabi i grzeszni! Bez szczególnej interwencji tego patrona wszystko szybko się rozwali, co chcieliśmy osiągnąć. Jesteśmy domem Chrystusa, lecz bez szczególnej pomocy św. Józefa i Maryi, możemy z pięknej świątyni stać się obskurną jaskinią zbójców. Z domu modlitwy jakim winniśmy być, staniemy się miejscem złych myśli i dopuszczać się będziemy nieprawości. Możemy się zastanowić jaka jest różnica między świętymi, a grzesznikami. Jedni i drudzy doświadczają pokus i trudności, lecz ci pierwsi zwyciężają a drudzy upadają. To nasi patronowie z nieba wypraszają łaskę wytrwania i umiejętności pokonania złego.

Trzeba nam w tym świecie żyć na zewnątrz, lecz pamiętać cały czas o niebieskim gościu, którego przyjęliśmy w Komunii świętej. Jak mała myszka zdobywać pożywienie, lecz potem wracać szybko do swojej kryjówki, bo wie, że inaczej zginie. Naszym celem jest życie ukryte w Bogu, tylko Jemu wiadome. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu (Kol. 3, 3). To daje naprawdę możliwość trwania w Jego miłości i pełnię życia. Odkrywajmy godność bycia Domem Chrystusa, w którym On przebywa szczególnie od sakramentu Chrztu Świętego i Komunii świętej. Amen.

Ks. Michał Dłutowski