Ks. dr Michał Dłutowski
Matka Boża w Nowej Osuchowej powiedziała, że przyjdą takie czasy, kiedy pobożność będzie rzadko spotykaną cnotą, a ci, którzy ją będą praktykować, będą wyśmiewani i wyszydzani[1]. Takie traktowanie wiernych świeckich lub pobożnych kapłanów jest przeciwstawianiem się działaniu Ducha Świętego i bezpośrednim grzechem przeciwko Niemu. Zastanówmy się chwilę nad darem i cnotą pobożności, który dla wielu ludzi światowych jest niezrozumiały i naiwny.
Słowo pobożność łączy się z łacińską cnotą pietas, – która oznaczała synowską miłość i szacunek względem Ojca. Św. Tomasz odnosi ten dar do religijności, czyli tego wszystkiego, co związane z Bogiem i czcią względem Niego. Dar pobożności od cnoty różni się tym, że jest możnością do wypełniania tej sprawności duchowej. Cnota natomiast jest już zdolnością, jaką człowiek praktykuje przez współpracę z tym darem – czyli łaską Ducha Świętego.
Ks. J. Bochenek dar pobożności określa, jako nadprzyrodzone usposobienie, które pod kierownictwem Ducha Świętego uzdalnia duszę do oddawania czci Bogu, jako Ojcu najlepszemu. Jest również oddawaniem czci osobom i rzeczom poświęconym Bogu[2].
Według ks. J. Bochenka nie można zrównać cnoty religijności z cnotą pobożności, gdyż jest ona bardziej wewnętrzna. Przez nią człowiek wchodzi w synowską relację z Bogiem, jako Ojcem. Darzy go szacunkiem i głęboką miłością[3].
Osoba pobożna, w swoim życiu duchowym jest skupiona na sacrum. Nie tylko doświadcza Świętości Boga w Kościele, ale też przenosi Jego obecność w sobie w życie codzienne. Żyje Nim w domu pracy itd… Przez swoje przywiązanie do Boga uświęca siebie i innych: całe swoje otoczenie. Cechą charakterystyczną osoby pobożnej jest praktykowanie wielu nabożeństw. Jest ona hojna i zatopiona w swoich praktykach religijnych, gdyż świadoma świętości Boga chce oddawać Jemu należną cześć. Można powiedzieć, że wciąż zmierza ku sacrum – pielgrzymuje do Boga, aby z Nim jak najściślej się zjednoczyć i upodabniać do Niego. Chce przystąpić do ołtarza Bożego, aby przyjąć Jego błogosławieństwo.
Cnota pobożności daje nam niepowtarzalną możliwość wejścia w relację synowską w stosunku do Boga Ojca przez Syna Bożego. Dzięki niej rozwija się w nas ufność względem Boga, jako Ojca oraz poczucie własnej godności i powołania, jako osoby wierzącej do mężnego dawania świadectwa.
Przeciwieństwem do cnoty pobożności jest duch światowy, który cynicznie, a czasem wręcz pogardliwe nastawiony do tego, co święte i złączone z Bogiem. Jasnym, więc staje się, dlaczego ludzie pobożni są prześladowani przez osoby światowe, którymi mogą być nawet wysocy dostojnicy kościoła, którzy zapomnieli o swoim powołaniu i roli uświęcania wiernych.
Posługa kapłańska ściśle łączy się z rozwojem cnoty pobożności. Księża stając na czele sprawowanego kultu Bożego w Kościele winni na pierwszym miejscu uczyć wiernych oddawania czci Bogu. To przez właściwą posługę księży cnota pobożności rozwija się prawidłowo wśród wiernych. Oni nadają dynamikę praktykowaniu tej cnoty. I odwrotnie, kiedy ludzie mają do czynienia z kapłanami modernistami, cnota ta gaśnie i zanika.
Księża moderniści mają w sobie Ducha Marcina Lutra. Jest do duch rozłamu, niszczycielski oraz prześmiewczy w stosunku do tego, co na wskroś katolickie i związane z uświęceniem wiernych. A zatem ich stosunek do źródeł świętości – sakramentów świętych czy innych środków prowadzących do uświęcenia np. nabożeństw, sakramentaliów jest obojętny, a czasem wręcz nawet lekceważący.
Wnioski:
1. Ludzie pobożni powinni pozostawać pod opieką księży, którzy sami praktykują tę cnotę.
a) Zawsze jest potrzebna wiedza w zakresie teologii duchowości, dogmatyki i liturgiki. Ludzie w odniesieniu do prywatnych objawień oraz różnych nowych nabożeństw mogą się przez własne słabości oraz czynniki ludzkie zagubić, a to prowadzi do zamętu w kulcie Bożym.
b) Objawienia prywatne mają dopiero osoby znajdujące się na drugim stopniu rozwoju duchowego, czyli na etapie oświecenia. Tymczasem wiele osób, które nie przeszły nawet oczyszczeń czynnych, ani biernych samozwańczo orzeka, że Bóg do nich przemawia. Czasami są to osoby posiadające zaburzenia psychiczne lub bogatą wyobraźnię. Mają odwagę narażać się na krzywoprzysięstwo i popełnienie grzechu śmiertelnego. Ich postawa jest też duchowo niebezpieczna dla innych. Błędem byłoby, więc słuchać tych osób i iść za ich wskazaniami.
2. Sposoby rozwijania cnoty pobożności:
a) Przez praktykowanie licznych nabożeństw ludzie wzrastają w cnocie pobożności i stają się dziećmi obietnic. Do każdego nabożeństwa, jakie praktykuje się w kościele Bóg przypisał obietnice. Warto je sobie przypomnieć. Dzieje się tak w nabożeństwie pierwszych piątków i sobót miesiąca itd. Każdy wierny podejmujący nabożeństwo staje się dziedzicem obietnic Bożych i uczestnikiem królestwa Bożego.
b) Wśród wielu nabożeństw poleciłbym adorację Najświętszego Sakramentu, kult Bożego Miłosierdzia, Męki Pańskiej, Różaniec Święty.
c) Modlitwa Słowem Bożym.
d) Czytanie żywotów świętych oraz tekstów przez nich napisanych.
e) Podejmowanie systematycznych pielgrzymek w ciągu roku.
f) Propagowanie kultu przez rozprowadzanie świętych obrazów, rzeźb i innych sakramentaliów.
g) Kierownictwo duchowe
Maryjo Przybytku Ducha Świętego umacniaj w nas cnotę pobożności.
[1] Por. Ks. M. Dłutowski, Ziemia Maryi, Nowa Osuchowa 2020r. s. 14.
[2] Ks. J. Bochenek, Zarys Ascetyki, Warszawa 1972, s. 490.
[3] Por., tamże, s. 490.