List na lipiec 2022

Ufność i odwaga

Fiducia et virtus

Wielcy święci definiowali swoje czasy przez określanie cnót oraz wartości, które były im najbardziej potrzebne i które realizowali w swoim życiu. Św. Benedykt pozostawił potomnym hasło modlitwa i praca. W czasach wędrówki ludów i powszechnego chaosu w Europie, te aksjomaty określały kierunki działań wielu ludzi. Dzięki nim zrodziła się cywilizacja chrześcijańska. Św. Franciszek, świadek wojen bratobójczych, pozostawił swym braciom pozdrowienie pokój i dobro. Bł. Bronisław Markiewicz Michaelita redagował pismo powściągliwość i praca. To hasło miało być przeciwwagą dla działań zaborców, którzy chcieli uzależnić Polaków od alkoholu i grzechu rozwiązłości.

Możemy się zastanawiać co naszym rodakom jest dziś najbardziej potrzebne? Jestem przekonany, że najbardziej istotne są dwie cnoty ufność w Boże Miłosierdzie i odwaga względem przeciwników Kościoła Świętego oraz ludzi pogubionych bądź obojętnych na Boga. Obecny światowy rząd stosuje na wszystkich narodach tę samą metodę: kreowania i podtrzymywania ludzi w lęku. Każdy system totalitarny w którym jest dyktatura stosuje tę metodę. W okresie terroru największymi wrogami systemu były osoby, które się nie dały zastraszyć.

Ufność pokładana w Bogu, a szczególnie w największym Jego przymiocie – miłosierdziu – daje człowiekowi siłę nie do pokonania. Z jednej strony człowiek pokonuje trudności wewnętrzne jak np. pokusy, czy nawet upadek, a z drugiej ma 'hełm zbawienia’ , od którego odbija się kłamstwo – fałszywe informacje przekazywane przez propagandę zakłamującą rzeczywistość. Św. O. Charbel pisał, że przyjdą takie czasy, że ludzi o zdrowych zmysłach będzie się uważać za szaleńców. To twierdzenie świętego wskazuje na wielkie zakłamanie, jakie będzie masowo zdobywać umysły ludzi. Jeśli ktoś nie zaufa Bożemu miłosierdziu, to przez lęk podporządkuje się temu co nie jest Prawdą oraz co neguje Ewangelię. Zwiedzenie ludzkości będzie powszechne według tego świętego. Nasze umysły pozostaną czyste, jeśli będziemy słuchać się bardziej Boga niż ludzi – jak powiedział św. Piotr Apostoł. Będzie to jednak wymagało z naszej strony wyboru – komu ufać?. Nikt nie jest bardziej godzien naszej ufności jak Jezus Miłosierny, który jest objawieniem Miłości Ojca Niebieskiego. Przez tę cnotę, cnotę Ufności, otrzymamy skrzydła orła wielkiego i będziemy mogli – jak niewiasta apokaliptyczna wznieść się nad licznymi zagrożeniami duchowymi i moralnymi. Ufność w Boże miłosierdzie wzmacnia się w nas przez poznawanie nieskończonej dobroci Boga; rozwija się przez podtrzymywanie przyjaźni z Nim – co dokonuje się przez modlitwę wewnętrzną. Ufność w Boże miłosierdzie została nam przybliżona przez św. Faustynę. Jak rozwijać tą cnotę możemy przeczytać w jej dzienniku duchowym. Jednak wciąż mało ludziuczy się od tej świętej. Wypowiadają Jezu, ufam Tobie przed Najświętszym Sakramentem w maseczce. Gdzie zatem ta ufność, o której się innym głosi, a samemu nie daje się o niej świadectwa.

Drugą cnotą potrzebną nam dziś tak bardzo jest odwaga. Niestety nie znajdziemy dziś na jej temat katechez. Nie uczy się tej cnoty, a przecież to dzięki niej zwyciężamy wroga. Dziś wielu ludzi smuci się, że zawstydziła się Boga. Także wiele osób jest prześladowanych w Polsce za wiarę w swoich domach. Diabeł z domowników urządził kohortę, by upokarzać, dręczyć oraz prześladować tych, którzy kochają Boga. Stało się to między innymi dlatego, że w porę nie reagowali na kłamstwo, a teraz nie mają już wpływu na sytuację. Bezkarność rodzi zuchwałość do prześladowania.

Odwagę możemy łączyć z cnotą męstwa, jest przecież jej uzewnętrznieniem. Św. Paweł pisał, że w więzieniu ukazał się jemu Pan Jezus i powiedział: Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie, jak dawałeś świadectwo w Jerozolimie (Dz 23, 11). Św. Jan Apostoł pisał na pierwszym miejscu, że tchórze mają udział w jeziorze ognia i siarki (por. J 21, 1-8). Cnotą przeciwstawną do tej wady jest odwaga! Przez brak tej umiejętności zło mocno się rozlewa w świecie. Nie znajduje żadnej tamy i blokady. Tylko ludzie odważni są wolni i do wolności innych poprowadzą. Dzięki męstwu będziemy obalać światowych idoli i jednoczyć się w prawdzie. Nie oszukujmy się, bez odważnych ludzi zakłamanie ucisk i terror wcześniej czy później nas zdominuje.

Odwaga jest łaską, darem Ducha Świętego, lecz możemy się w niej ćwiczyć. Od małych dowodów wierności Bogu do oddania życia za Niego. Po prostu zachowywanie przykazań Bożych dzisiaj wymaga od nas czasem wielkiej determinacji, a zarazem męstwa. Przypomnę, że ta cnota to z jednej strony cierpliwe znoszenie upokorzeń, a z drugiej przeciwdziałanie względem zła. Czyli i obrona i atak są potrzebne. Jeśli nie wyrobimy w sobie tych zdolności to będziemy ignorowani i poniżani jeszcze bardziej. Jezus ostrzegał – jeśli sól straci swój smak, to na co się nadaje – na podeptanie!

Możemy wyróżnić sytuacje, w których potrzebna jest odwaga, co pomoże nam ćwiczyć się w niej. Można też te poniższe punkty uznać za stopnie odwagi.

  1. Trzeba mieć odwagę, by stanąć w prawdzie, przyjąć upomnienie lub przyznać się do sytuacji, która stawia nas w negatywnym świetle. Cnota ta chroni nas przed kłamstwem. Tchórze kłamią, by uniknąć kary lub postawić siebie w lepszym świetle. To wcale nie jest łatwe, by nic nie dodać i siebie nie usprawiedliwiać.

 Odwaga jest też potrzebna, by przyjąć trudną prawdę dotyczącą potrzeby zmiany swoich poglądów. Może się okazać, że to co uważałem za prawdę okazało się manipulacją jak np. konieczność szczepień na covida itp. Trzeba mieć odwagę, by przyjąć, że świat jaki znam może być rządzony przez ukrytych satanistów. Ich celem jest doprowadzanie do zniewolenia człowieka i doszczętnego zniszczenia Kościoła świętego. Dlatego wprowadzają oni coraz większy chaos i przyczyniają się do przymnażania ludziom cierpień. By dołączyć do grupy ludzi wolnych, stanowiącej mniejszość oraz dyskryminowanej, należy wykazać się odwagą.

  • Również trzeba mieć odwagę, by upomnieć osobę popełniającą grzech lub trwającą w nim. Wymaga to od nas liczenia się z konsekwencjami, że może ten człowiek na nas się obrazić, a nawet zaatakować nas. Często jesteśmy odważni jak z kimś rozmawiamy na temat innej osoby poza jej plecami, lecz kiedy ona przychodzi milkniemy, a mieliśmy przecież ją upomnieć. Patronem odważnego upomnienia jest św. Bp. Stanisław, który miał odwagę, nie bał się napomnieć samego króla Bolesława Śmiałego.
  • Trzeba mieć odwagę, by podejmować konkretne decyzje. Wielu ludzi ma pod czterdziestkę i ciągle nie podejmuje konkretnej drogi życiowej, np. życia w sakramencie małżeństwa, gdyż brakuje im odwagi.

Niestety, dzisiaj jest wielu mężczyzn, którzy często nie potrafią sami planować i prowadzić swoich rodzin. Są 'pod butem’ swoich żon lub mamusi i naprawdę nie potrafią podejmować samodzielnych decyzji. Zdarzają się też sytuacje, że zawodzą, kiedy namawiają swoje żony do antykoncepcji lub nie biorą odpowiedzialności podczas współżycia z małżonką lub w czasie poczęcia dziecka. Patronem wypełniania woli Bożej i podejmowania odważnych decyzji jest św. Józef. Był posłusznym narzędziem w rękach Boga Ojca. Dzięki jego odwadze św. Rodzina została ocalona. Dlatego nazywamy go w litanii najmężniejszym. Jeśli, ktoś nie ma odwagi podejmować decyzji , niech je zawierza temu wielkiemu Świętemu. Notoryczne unikanie podejmowania decyzji prowadzi do stagnacji i uległości woli złego ducha.

  • Najwyższą, najszlachetniejszą formą odwagi jest danie świadectwa w obronie wiary – Krzyża. Łączy się to z przyjęciem prześladowań. Patronem takiego postępowania jest św. Jan Apostoł. Kiedy Jezus Chrystus był torturowany i ukrzyżowany, św. Jan nie opuścił Zbawiciela. Stał on pod krzyżem z Maryją i dzielnymi niewiastami. Bóg wynagrodził to mu przez naturalną śmierć i uniknięcie kaźni. Ci wszyscy apostołowie, którzy się przestraszyli i opuścili Chrystusa w chwili próby, musieli zgładzić swój grzech męczeństwem. Kapłani powinni mieć dzisiaj odwagę, by dla wierności Chrystusa i tradycyjnej nauki Kościoła umieć poświęcić tytuły, stanowiska oraz przyjąć nawet kary i prześladowania. Jeśli kapłani są w jedności z Głową Kościoła Św., czyli z Chrystusem – nikt ich nie jest w stanie wykluczyć, odłączyć od Chrystusa. A karanie suspensą za nieudzielanie Komunii św. na rękę, czy za odprawianie Mszy św. Trydenckiej – nie ma mocy prawnej. Czy można zakazać odmawiania Różańca świętego? Czy można zabronić pełnowartościowej nie zmienionej Mszy św.?

Potrzeba dziś kapłanów odważnych, którzy wytkną błąd, manipulacje do jakich dochodzi wewnątrz Kościoła Świętego. Kto ma ludzi uczyć prawdziwej drogi do Boga? Niestety, dziś w Kościele często nagradza się ludzi skorumpowanych, a wiernych Bogu degraduje się np. pozbawiając pełnionych funkcji, czy wysyłając na karne odosobnienie. Trzeba mieć odwagę, żeby to przyjąć i stać się świadkiem prześladowań ze strony fałszywych mesjaszy, nie ugiąć się i wytrwać w służbie Jedynemu Bogu. To naprawdę ma sens! Od tych kapłanów 'wyklętych’ odrodzi się kościół w Ojczyźnie.

Pamiętajmy, że prorok Eliasz jedyny jaki pozostał w swoim kraju wytępił 450 czcicieli Baala. Nasi przeciwnicy pamiętają o tym i boją się tych, którzy zachowują czystość kultu Boga. Zdają sobie bowiem sprawę, że nawet od jednego wiernego sługi Bożego wiara może się odrodzić, a niecne plany przeciwników ludzkości i Kościoła Świętego zostaną zniweczone.

Przyrodzone środki rozwoju cnoty odwagi:

  1. Trzeba mieć w sobie przekonanie, że żadnego człowieka nie trzeba się bać. Każdy człowiek jest osobą, która wcześniej czy później umrze i stanie się prochem. Bać się należy tylko popełnienia grzechu i obrażania Boga. Można pomyśleć jaki los czeka nas po śmierci. Biedny nic materialnego ze sobą nie weźmie, a bogaty wszystkie bogactwa będzie musiał po sobie zostawić.
  2. Chodzić w góry i nad morze by nabierać właściwego dystansu do spraw ziemskich.
  3. Ćwiczyć się w odważnym wyrażaniu swojego zdania i nie ukrywać swoich przekonań.
  4. Uwalniać się z lęku, co inni o mnie pomyślą i nie przejmować się tym.
  5. Hartować się przez podejmowanie trudnych zadań, wymagających wysiłku i konsekwencji. Cieszyć się osiągniętymi celami.

Nadprzyrodzone środki rozwoju cnoty odwagi.

  1. Na pewno o odwagę trzeba prosić Boga na modlitwie.
  2. Przyjmować systematycznie sakrament Pokuty i Eucharystii.
  3. Odwagi dodaje przede wszystkim nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu. Wielu męczenników, tuż przed śmiercią przyjęło Komunię świętą co jest dowodem, że Bóg chciał umocnić ich siłą swojego Serca. Przebywanie przed Jezusem Ukrytym w Tabernakulum przygotowuje i umacnia nas na duchowe boje i dodaje nam sił w czasie próby.
  4. Kult Krwi Chrystusa również wzmacnia naszą odwagę. Przelana Krew Chrystusa jest męstwem męczenników jak wołamy w litanii. Warto jak najczęściej odmawiać litanię do Krwi Chrystusa.
  5. Rozważanie męki Pańskiej szczególnie rozwija w nas cnotę odwagi. Bardzo ważne jest odprawianie Godziny Bożego Miłosierdzia – moment śmierci Jezusa o godz. 15.00. Wtedy mamy szczególną możliwość przyjmowania Ducha Zbawiciela. Modlił się On tuż przed oddaniem życia. Ojcze, w ręce Twoje powierzam Ducha mojego. Ojciec niebieski przeznacza Ducha Chrystusa szczególnie tym którzy adorują mękę Jego Syna. Rozważając cierpienia Zbawiciela, też sami uczymy się je znosić.
  6. Nabożeństwo do Matki Bożej będącej Królową Męczenników też będzie skutkowało wewnętrzną siłą do przeciwstawienia się złu. Przecież św. Maksymilian Kolbe w chwili próby nieustannie odmawiał Różaniec święty. Wiedział, że jak tylko przerwie modlitwę nie poradzi sobie z cierpieniem. Jeśli nie chcemy stchórzyć i być wierni Chrystusowi musimy nieustannie modlić się, a szczególnie w chwili próby.
  7. By zdobywać odwagę, trzeba czytać żywoty Świętych i ludzi, którzy pozostawili świadectwo męstwa. Poznawać ich, modlić się do Nich, nawiedzać miejsca ich urodzin, życia i oddawać cześć ich relikwiom (organizować pielgrzymki). Wtedy ich duch przejdzie na was. Tak jak to było z Mojżeszem, z którego Bóg udzielił ducha starszym z ludu. Wziął z ducha, który był w nim i przekazał go owym siedemdziesięciu starszym. A gdy  spoczął na nich duch, wpadli w uniesienie prorockie (Lb 11, 25). Również pierwsi chrześcijanie modlili się nad grobami tych, którzy oddali życie za Chrystusa. Mieli to przeświadczenie, że oni dodadzą sił, aby nie wyprzeć się wiary. Ten zwyczaj został przeniesiony do tradycji Kościoła świętego, że w mensę ołtarzową wkładano relikwie męczenników. Niestety ostatnio zrezygnowano z tego. Również w Kanonie Mszy świętej Trydenckiej, zawsze wymienia się wszystkich najważniejszych męczenników Rzymskich. To skutkuje ich wstawiennictwem dla mężnego dawania świadectwa w wierze. Dlatego tradycjonaliści, którzy dbają o kult męczenników mają większą odwagę niż wierni w zmodernizowanych kościołach pozbawionych ołtarzy z relikwiami obrońców wiary i modlitwy kapłana do nich za wiernych.
  8. Wartościowe jest też nawiedzanie grobów naszych Polskich męczenników. Dziś ludzie intuicyjnie wyczuwają moc łaski, jaka jest udzielana przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie i przy relikwiach św. Andrzeja Boboli na Rakowieckiej i Strachocinie. Warto by było zorganizować peregrynacje, relikwii tych dwóch męczenników w obronie wiary po naszej ojczystej ziemi właśnie w duchu odrodzenia cnoty męstwa. Istotne jest też nawiedzanie cmentarzy, gdzie pochowani są obrońcy Polski, tam jest prawdziwa szkoła historii i odwagi!!! Tam wzrastamy i odkrywamy swoje powołanie – misję walki o suwerenną Ojczyznę.

Cnota odwagi powinna być prowadzona przez cnotę roztropności. To uchroni

nas od szafowania życiem swoim lub innych ludzi. Mądra odwaga dobierze właściwe środki dla realizacji celu, będzie ona też oświetlona miłością i skłonna by nawrócić prześladowców.

Ludzie o podstępnych zamiarach boją się ludzi odważnych. Jeśli mamy czyste sumienie to nie my, lecz nasi wrogowie powinni się bać przed Bogiem. To niech oni dostosują się do naszego świata wartości, a nie my do ich grzesznego i wulgarnego świata! Pamiętaj, że jest w tobie 'lew’, którym jest Chrystus, a oni to, tchórze, którzy robią dużo hałasu, by jeść resztki ze stołów najbogatszych ludzi świata. My natomiast jesteśmy królewskimi dziećmi i karmimy się samym Bogiem. Przypomnijcie sobie, kto jest waszym Ojcem i do kogo macie w sobie podobieństwo.

Ufność i Odwaga to najbardziej potrzebne nam dziś postawy, które mogą zrodzić świętych czasów ostatecznych. Dzięki praktykowaniu ufności i odwagi pojawią się ludzie, którzy dadzą świadectwo prawdzie jak Jezus, obronią Kościół Święty, Ojczyznę Polskę oraz Rodziny. Ufność i Odwaga to właściwa dla wierzących początku trzeciego tysiąclecia postawa, dzięki której możemy odzyskać to co skradła nam cywilizacja śmierci. Te cnoty to duchowa zbroja na te czasy, którą to zbroję co dnia powinniśmy zakładać.

Katecheza na czerwiec 2022

Powrót Króla Polski

Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski w naszej Ojczyźnie napotyka trudności. Tworzą je wrogowie Boga i poplecznicy Antychrysta. Św. Jan Apostoł, pisze, Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna (1 J 2,22). Słowo Mesjasz oznacza potrójną władzę Syna Bożego również i Królewską. Ci zaprzedani diabłu ludzie przenikają wspólnotę Kościoła Świętego. Apostoł dodaje „Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas (…)(1 J 2, 19)”. Obecnie dochodzi do rozdzielenia ludzi służących Bogu i osób służących antychrystowi. Jest bardzo ważne by wyodrębnić moment, kiedy fałszywa nauka posunie się do przekształcenia i wypaczenia nauki Chrystusa i magisterium Kościoła. Możemy domniemywać, że pewne błędy były przypadkowe i nie miały złych intencji, lecz kiedy one dotyczą podstawowych filarów wiary zdajemy sobie sprawę, że duch antychrysta przenika do wnętrza świątyń i umysłów duchownych czyniąc z nich odstępców. Jeśli będziemy w łączności z ludźmi którzy szkodzą Kościołowi Świętemu oznaczać to będzie naszą przynależność do grona zdrajców. Ci ludzie postępujący za kłamstwem, reagują bardzo nerwowo na kwestie intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Wręcz tak jak w ewangelii zgrzytają ustami słysząc o pragnieniu ludzi, aby Jezus Chrystus panował nad nimi jako Król. To oni doprowadzają do Jego negacji, sytuacji, że dziś Jezus Chrystus Król Polski tak naprawdę jest banitą, władcą wygnanym. W niektórych Kościołach nie przyjmuje się Jego wizerunku lub je się zdejmuje. Zakazuje się przeprowadzania intronizacji Syna Bożego na władcę naszego narodu w parafiach. Ludzie po domach, w lasach gromadzą się przy swoim prawdziwym Królu, aby oddawać Jemu cześć. Jest to dowodem wewnętrznych prześladowań naszej wiary, które są groźniejsze niż zewnętrzne ataki.

Jak w tych trudnościach dać sobie radę i przygotowywać drogę dla Pana? Polecam proklamacje panowania Jezusa Chrystusa Króla Polski nad danym miejscem oraz ludźmi. Pomysł częściowo został zapożyczony od Indian. W latach 70 w Stanach Zjednoczonych przeciwstawiali się dyskryminacji ze strony tych co najechali ich ziemie. W 1973 roku nad pomnikiem czterech prezydentów na tzw. Górze Rushmore proklamowali odebranie tych ziem i przejęcie dla plemienia Dakota. Powodowało to bardzo nerwową reakcje władz nawet z pobiciem i aresztem. Ludzie, którzy nas okradają okupują stanowiska, boją się ludzi wiernych Bogu. Tak naprawdę mamy nad nimi przewagę. Patrzmy na ich ręce i głośmy prawdę, to wystarczy, aby obnażyli swoje prawdziwe ja.

Wzywam wszystkich do ogłaszania panowania Jezusa Chrystusa Króla Polski w wszystkich miejscach naszej Ojczyzny w kościołach, urzędach, uczelniach, szkołach, ulicach, domach… Wypowiadajmy nagłos lub w myślach. Proponowana formuła intronizacji.

 Ogłaszam w tym miejscu (…) panowanie Jezusa Chrystusa Króla Polski. Jego władzy oddaje wszystkich tu przebywających (…). Jezu Chryste Królu Polski uczyń pośród nas swe królestwo, oddal wszelkie wpływy zła, a Twoja miłość i sprawiedliwość niech króluje nad nami. Amen.

To będzie wspaniała, krótka i gromiąca dla wrogów Kościoła i Ojczyzny naszej intronizacja. Przebije ona mury i serca imperium zła. Przyczyni się do jawnej deklaracji, że Polska jest królestwem wygnanego dziś Króla. Jego powrót będzie miłosierny dla tych, którzy się Go nie wyrzekli, lecz straszliwy dla zdrajców i tchórzy, którzy się go zaparli.

Podczas życia doczesnego Jezus został odrzucony przez duchowych władców, ze względu na to, że był ich wyrzutem sumienia. Przypominał im ich zaniedbania i liczne grzechy. Jego światło było wielkie i raziło ich oczy. Chcieli je zgasić. Tak samo jest ze sprawą intronizacji Jezusa na Króla Polski. Prawdziwa intronizacja to nawrócenie na drogę Bożych przykazań oraz podporządkowanie się władzy Królewskiej Syna Bożego. Tymczasem wielu chce panować i nie zamierzają oddawać tego co nieuczciwie zawłaszczyli. Uczynią wszystko by nie doszło do intronizacji z powodów prywatnych i też by wypełnić plan globalizacji świata przez destrukcje państw narodowych. Niektórym jeszcze z trudem przejdzie powiedzenie Jezus Chrystus Król. Jednak uznanie Jezusa za Króla Polski przekreśliło by ich plany kolonizacyjne.

Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski to sprawa naszego życia. Jeśli się to nie dokona, rządzić będą nami ludzie nieodpowiedzialni, na usługach złego. Sprawa ta to nie tylko jednorazowe akty proklamacji czy modlitw, lecz doprowadzenie do rzeczywistego Panowania Jezusa Chrystusa w naszym Kościele i Ojczyźnie oraz Rodzinach. Widać od razu jak wielkie są rozbieżności między tym co jest deklarowane, a wypełniane. Nie zniechęcajmy się trudnościami, pokutujmy, wynagradzajmy, módlmy się, a także zamawiajmy Msze święte O królowanie Jezusa Chrystusa Króla Polski w sercach naszych rodaków i Ojczyźnie naszej.

Modlimy się za Ojczyznę

XXI Ogólnopolska Pielgrzymka Zawierzenia z Jasnej Góry do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie 18 – 24 czerwca 2022r.

XX Pielgrzymka Rowerowa 22 – 25 sierpnia 2022r.

tel. 530 032 201

List dla Pielgrzymów


W poszukiwaniu Jezusa Ukrytegoduchowa adoracja

In search de occultatum Iesuspiritualis adoratione

Drodzy pielgrzymi!

Obecnie trwamy w wielkanocnej radości Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Jak ukazuje to Pismo Święte Jezus objawia się wybranym i gotowym do tego osobom. Niewiastom, które szły do grobu Chrystus powiedział, że spotkają Go ponownie w Galilei. Do dwóch uczniów przyszedł w drodze do Emaus. My sami powinniśmy zapragnąć Chrystofanii[1].

Na pewno te opisy objawień Zmartwychwstałego Pana powinny również i nas inspirować do poszukiwań. Wierzymy, że On jest zawsze z nami w Komunii Świętej. Lecz to On wybiera czas i miejsce swego przyjścia. Ta pielgrzymka może być czasem przedłużenia oktawy Zmartwychwstania. Możemy szukać również Jezusa pośród nas. Odkrywać jako Osobę, która zaprosiła do Nowej Osuchowej, swojej stolicy jako Króla Polski[2]. Możemy też w modlitwie pytać i wołać Panie Jezu, gdzie jesteś?

Osobiście chciałbym was zachęcić do szukania Jezusa Chrystusa w swojej duszy i ciele. To może być nasza Chrystofania, spotkanie z Nim, które przemieni życie.

Ten świat zewnętrzny odrywa nas od bycia z Panem, a ciało więzi. Uwikłani w sprawy bieżące, codzienne troski tracimy tak ważny pokój wewnętrzny i wręcz oddalamy się od Boga. Tymczasem trzeba powrócić do siebie[3], by w ciszy kontemplować prawdę, że jest obecny we mnie Chrystus! Przecież większość z was codziennie przyjmuje Jezusa w Komunii świętej. Jesteśmy więc żywym tabernakulum, co powinno nas zachęcać do wewnętrznej adoracji Jezusa w nas samych.

Nie zawsze mamy możliwość pójść do Kościoła, a jednak nie jesteśmy sami. Winniśmy się uczyć spojrzeć sercem w swoją głębię i odkryć w niej Jezusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego oraz Jezusa Chrystusa Króla Polski. Przecież, kiedy przyjęliśmy Jego w Najświętszym Sakramencie to On żyje w nas, dopomina się od nas wiary w Jego obecność. Kiedy odmawiamy koronkę do Bożego miłosierdzia to uświadamiajmy sobie w nas Jezusa Bolesnego, kiedy modlimy się przed obrazem Jezusa Miłosiernego to przenośmy Jego wizerunek do naszej duszy, również pełniąc miłosierdzie względem bliźnich przypominajmy sobie, że czynimy to w imię Jezusa Zmartwychwstałego, kiedy odmawiamy akty intronizacji Jezusa na Króla Polski to odkrywajmy więzi pokrewieństwa z naszym Królem. Tak naprawdę człowiek jest mikroświatem zbawienia. W historii każdego z nas Syn Boży rodzi się, cierpi, umiera, zmartwychwstaje, króluje. Rozważając dzieło zbawienia np. w Różańcu Świętym, bardzo osobiście możemy te tajemnice wydarzeń przenosić do naszej codzienności i utożsamiać się z tym co wydarzyło się w ziemskim życiu Jezusa Chrystusa.

 Dobrze jest wieczorem po spełnieniu wszystkich obowiązków przez chwilę pozostać w obecności Jezusa Ukrytego w nas. Rozmyślać, że Jego Osoba przenika naszą duszę i ciało. Odkrywać prawdę bycia w sobie nosicielem Chrystusa. Tak naprawdę jesteśmy przecież Christophoros[4]. Nie tylko stworzeni na obraz Jego i podobieństwo, lecz świętymi naczyniami wypełnionymi Jego Ciałem i Krwią. Dobrze to ukazuje również ikona Matki Bożej Orantki. Ma ona pod wzniesionymi do góry dłońmi, poniżej serca, okrąg w którym jest błogosławiący Jezus Chrystus. Jest on dokładnie pośrodku Niej, w Jej wnętrzu. Ten obraz wyraża rzeczywistość mieszkającego pośrodku nas Boga.

Te myśli powinny nas prowadzić, do bojaźni Bożej, aktów uniżenia, aby On, jak mówił św. Jan Chrzciciel, mógł w nas wzrastać. Kto będzie to praktykował codziennie kilka razy np. po 5 minut będzie w coraz większej więzi z Bogiem. Praktykowanie tej adoracji Jezusa Eucharystycznego doprowadzi go do życia w obecności Bożej co przyczyni się do wejścia w przedsionek nieba. Dla odkrywania obecności Bożej warto praktykować cnotę pokory i uniżać się pod mocną ręką Boga. Dobrze też modlić się psalmami np. Ps. 139 (Bóg wszystko przenika) lub też często odmawiać Magnificat. Jednak powinniśmy bardziej odbierać fale Bożej miłości, niż mącić ciszę obecności słowami.

Zachęcam was do wewnętrznej adoracji Jezusa w swoich duszach. Jak istnieje komunia duchowa, tak również powinniśmy praktykować duchową adorację naszego Pana w nas samych. Co spowoduje wzrost gorliwości w przychodzeniu na adoracje Najświętszego Sakramentu do Kościoła.

Ta praktyka jest łaską i działaniem Ducha świętego. Wymaga wiary, samotności, wyciszenia, rozmyślania nad Słowem Bożym, nadziei pokładanej w Bogu i nade wszystko miłości do Boga.

Możecie doświadczyć wielkiej pomocy od Boga, zwycięstwa nad pokusami, jeśli pozwolicie Chrystusowi całkowicie siebie wypełnić jego obecnością. Niech Chrystus nie będzie wygnańcem, niech raduje się świadomością wiernych, a Komunia święta, którą przyjmujemy podczas Mszy świętej niech trwa cały czas nieprzerwanie.

Kiedy dotrzecie do miejsca objawień w Nowej Osuchowej poproście Matkę Bożą Królową Polski by uczyła was modlitwy wewnętrznej. Odkrywajcie w tym miejscu obecność Chrystusa Króla Polski oraz miłość i odpowiedzialność za Ojczyznę. Bez zjednoczenia z Bogiem będziemy śmieszni i mało owocni. W zjednoczeniu z Chrystusem staniemy się święci, a to co będziemy czynić będzie miało w sobie moc samego Boga.

Niech Bóg wam błogosławi na przyjęcie wielu łask,

w tym świętym miejscu (27.04.2022r.).

Ks. Michał Dłutowski


[1] Objawienia Jezusa po Zmartwychwstaniu.

[2] Matka Boża w objawieniach Mariannie Andryszczyk powiedziała, że Nowa Osuchowa ma być stolicą Jezusa Chrystusa króla Polski.

[3] Św. Augustyn pisał, ze szukał przez całe życie Boga na zewnątrz a w końcu odkrył Go w swoim sercu. Św. Bernard zaś pisał, że kiedy dusza powróci do siebie będzie mogła odetchnąć na nowo nadzieją miłosierdzia i ubiegać się o zaślubienie Słowa. Zaślubienie Słowa oznacza zjednoczenie się z Jezusem przez rozmyślanie nad Słowem Bożym w: Św. Bernard, Kazania o Najświętszej Maryi Pannie, Kraków 2017, s 11; Pan też mówił, że Błogosławiony kto słucha i zachowuje Słowo Boże (por.Łk 11, 28).

[4] Krzysztof – imię męskie pochodzenia greckiego. Wywodzi się od słowa Christophoros, powstałego ze złączenia słów Χριστος – Christos i φορος „nosiciel” od φερω – phero „niosę” – co w tłumaczeniu znaczy „niosący Chrystusa” w znaczeniu przynoszący Chrystusa lub też noszący w sobie Chrystusa.

List na maj 2022

Modlitwa Bogomyślności – Przy Nim pozostać (Mr 5,18)

Niestety przez ostatnie lata księża przestali mówić o pięknej cnocie ale i też sposobie modlitwy Bogomyślności. Ci, którzy uważają te słowo za archaiczne zapomnieli, że właśnie ono ukazuje to co najcenniejsze w modlitwie: rozmyślanie i trwanie w obecności Boga. Dziś wielką popularność ma Lectio Divina – Czytanie Boże. Czterema podstawowymi elementami Lectio Divina są: Lectio (lektura tekstu biblijnego), Meditatio (jego medytacja), Oratio (modlitwa serca) i Contemplatio (kontemplacja – wsłuchanie się w to, co Bóg ma do powiedzenia). Benedykt XVI w konstytucji Dei Verbum, wszystkim wiernym poleca ten rodzaj modlitwy.

Ja chciałem was zaprosić do własnej metody, nie jest ona tylko rozmyślaniem, lecz i trwaniem w obecności Bożej i bardziej bym ją charakteryzował jako Bogomyślność. Nazwałem ją od słów św. Marka Przy Nim pozostać. Są to słowa uzdrowionego z opętania człowieka, który chciał nadal być przy Jezusie, który wyświadczył mu Miłosierdzie.

Modlitwa Bogomyślności według mojej metody zawiera w sobie:

I. Dedukcja – od ogółu do szczegółu (z ogólnych informacji uchwycenie syntezy lub jednego tematu)

Wyłonienie myśli do rozmyślania może być z:

1. Pisma Świętego

2. Liturgii Godzin w której są teksty świętych.

3. Własnej lektury duchowej pod warunkiem, że są to teksty osób beatyfikowanych lub kanonizowanych, ogólnie mówiąc uznanych przez Kościół Święty.

4. Wewnętrznego natchnienia (pomija się wtedy pierwszy etap i przechodzi do rozmyślania)

Ważne jest źródło z jakiego czerpiemy, aby nie było skażone jakimś fałszem.

Przeczytanie wszystkich tekstów liturgicznych danego dnia powinno być zrealizowana do południa.

 Na tym etapie chodzi o wyłowienie jednego zagadnienia, które ożywia i inspiruje, staje się motywem przewodnim dla myśli w stosunku do Boga. Jest to proces zastosowania sita. Przepuszczenia nie potrzebnego piasku i pozostawienia w nim tylko jednej drogocennej kruszyny złota. Jest nią Myśl Boża na dany dzień. Może ona wynikać z Słów Bożych lub z Obrazu jaki daje nam dany opis lub natchnienie. Do naszej duszy przemawiają słowa ale też i opisy wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa (obraz). Myśl Boża nie powinna być ona za długa. Ma być ona prosta, krótka, odkrywcza. Dobrze, by było ją napisać lub narysować w formie szkicu. Wyłonienie Myśli Bożej wymaga łaski, skupienia przez wyciszenie.

II. Indukcja – od szczegółu do ogółu (odniesienie jednego tematu przeze mnie wybranego do złożoności życia duchowego)

Po pierwszym etapie mam pewną myśl. W drugim etapie odnoszę ją do relacji z Bogiem, ze sobą samym, bliźnimi. Jest to proces twórczy. Powstają w nim pewne wnioski, które mogą się stać regułami mojego życia. Znów cennym było spisać swoje przemyślenia lub narysować czy namalować swoje doświadczenie tym razem w formie studium. Dokonać swego rodzaju portretu z wydarzeń z życia Jezusa i świętych do własnych przeżyć. Jest to przeniesienie mądrości Bożej lub Obrazu Boga do danego dnia i własnej duszy.

III. Pozostać z Bogiem

Na tym etapie jest istotne pozostawanie z Bogiem przez myśl, która wyodrębniłem i określiłem przez refleksje. Wymaga to gorliwości i konsekwencji. Jest to swego rodzaju chodzenie z Chrystusem – podążanie za Jego Słowem. Ma ten etap coś z ucztowania, karmienia się Bożym pokarmem. Powinien on trwać przez cały dzień. Wieczorem można spisać przemyślenia, jakie danego dnia powstały.

Cały ten proces powinien się skupić na oddawaniu czci Bogu i osobistym nawróceniu. Nie każdy ma predyspozycje do tego rodzaju modlitwy. Przeważnie udaje się to osobom, które mają pogłębioną relacje z Bogiem.

Metoda ta ożywia życie duchowe i sprawia, że człowiek przyjmuje świeży pokarm Słowa Bożego i nie ulega monotonii powtarzania tych samych przemyśleń. Sposób ten nie jest też ograniczony tylko do Pisma Świętego. Przebieg samej modlitwy może być spontaniczny i zależy od cech danej osoby.

Stosowanie Bogomyślności, wypiera z naszej duszy złe myśli dane od złego. Chroni nas przed pokusami i daje szybki rozwój świętości. Możemy też ludzi karmić Bogiem przez to że żyjemy jego Słowem.

Niech Maryja, która zachowywała w sercu wszystkie natchnienia Boże, pomoże nam pozostać przy swoim Synu.

Ks. Michał Dłutowski

List na kwiecień 2022

Straszliwy grzech – donosicielstwo

Niedawno spotkałem znajomą osobę, rozżalona opowiedziała mi swoje bolesne zdarzenie. Za usługę naprawy samochodu nie wydała komuś paragonu. Osoba ta natychmiast na ten zakład usługowy doniosła. Za godzinę była już u niej kontrola z urzędu skarbowego w składzie dwóch kobiet.

Spostrzegając dzisiejsze duchowe zagrożenia nie można zbagatelizować postawy ludzkiej, która jest bardzo niebezpieczna i szkodliwa. Nie istnieje ona w ogólnym spostrzeganiu jako grzech, a jest nim i może nawet prowadzić do zagrożenia zbawienia. Myślę o donoszeniu na bliźniego.

Donosicielstwo przeważnie dotyczy przekazywania negatywnych informacji na temat drugiej osoby np. ukazuje jej słabości, grzechy itp. Donosicielstwo może też być przekazywaniem ogólnych wiadomości na temat innych osób nawet nie negatywnych, lecz osobom nieodpowiednim. Mogą oni wtedy wykorzystać zdobyta wiedzę przeciwko danej osobie.

Analizując grzech donosicielstwa i odnosząc do nauki kościoła można go przyporządkować do siódmego grzechu śmiertelnego Nie kradnij oraz ósmego Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Są to grzechy śmiertelne i mogą prowadzić do potępienia. Możemy się zastanawiać, jak może dojść w grzechu donosicielstwa do kradzieży. Otóż może nastąpić ogołocenie człowieka z jego dobrego imienia wśród innych, oraz powstać względem niego wrogość w danej społeczności.

Osoba, która donosi na inną, nie zawsze wie wszystko i nie zdaje sobie sprawy czy informacje która ma, są zgodne z prawdą. Każdy ma tendencje do dodawania własnej narracji zdarzeń. Dlatego wypowiedzi osób, która donoszą innym nie są często obiektywne i dlatego mogą prowadzić do grzechu fałszywego świadectwa. Dana osoba nie musi mieć złych intencji w przekazywaniu informacji innym, lecz skutki tego co powiedziała mogą być szkodliwe dla danej osoby. Wtedy ponosi za to odpowiedzialność przed Bogiem i osobą skrzywdzoną. Trzeba też sobie zdawać sprawę, że osoba przekazująca informacje może być wykorzystana przez osobę, która chce pozyskać wiedzę na dany temat.

                Grzech donosicielstwa jest też szczególnym naruszeniem przykazania miłości bliźniego. Ponieważ burzy wzajemną jedność, prowadząc do postawy wrogości. Jak wspomniałem odbiera dobre imię względem danej osoby i rzuca cień na jej temat. Zrujnowanie jedności następuje przez destrukcję wzajemnego zaufania. Jeśli następuje brak ufności, pojawiają się myśli bardzo negatywne, definiujące człowieka jak zagrożenie np. osobę nieuczciwą, o złych zamiarach.

W Starym Testamencie mamy wiele przykładów donosicielstwa o tragicznych skutkach dla osób, które donosiły. Chociażby historia dwóch starców, którzy byli sędziami w Izraelu, chcieli oni swoją pozycję społeczną wykorzystać do przymusu, wykorzystania Zuzanny. Oskarżyli ją przed ludźmi o grzech cudzołóstwa, chociaż sami go popełnili pragnąć współżycia z tą piękną kobietą (Dn 13, 1-64). Ostatecznie po interwencji proroka Daniela to oni zostali ukamienowani.

Jeszcze gorszym przykładem jest fałszywe oskarżenie Nabota przez Izebel. Napisała ona list do dostojników, że zbluźnił on przeciwko Bogu i królowi (1Krl 21, 1-16). Koniec jej życia był tragiczny. Została wyrzucona przez okno i stratowana przez konie. Jej grzech fałszywego świadectwa sprowadził na nią przekleństwo.

W Nowym Testamencie, grzech donosicielstwa staje się główną przyczyną wydania Jezusa Chrystusa oprawcom. Judasz nic złego nie powiedział na Zbawiciela. Nie oskarżył Go fałszywie, lecz przekazał nieodpowiednim osobom informację, którą wykorzystali by zabić Jezusa. Myślimy, że Judasz popełnił straszliwy grzech. Tak. Lecz jego istota tkwi w zdradzie Boga. Popełnił błąd bo zaufał ludziom, którzy wykorzystali go do zdobycia informacji gdzie jest Syn Boży. Nie mówili mu o swoich planach uśmiercenia Chrystusa – konkurencji dla siebie. Pewnie wspominali, że chcą z nim tylko porozmawiać i przesłuchać. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Judasz widząc, że został wykorzystany przez złych ludzi, nie mógł sobie z tym poradzić i popełnił samobójstwo. Jaka jest wina Judasza, brak odpowiedzialności za słowa. Jakże my dziś, w tych trudnych czasach, powinniśmy się pilnować np., żeby nie wydać na zagładę księdza, który jest tradycyjny i walczy o cześć dla Boga.

Widzę jednak wielkie zaniedbania, ludzie nagminnie popełniają grzech Judasza, chociaż sami go potępiają. Jak straszliwym dniem może być dzień sądu Bożego, kiedy zrozumiemy swoje nieroztropne słowa, które zniszczyły innych ludzi. Jakże wielu cudownych księży przez grzech donosicielstwa zostało wyrzuconych z parafii, zawieszonych w swych funkcjach.

Widzimy, że historia zatoczyła koło i jak system komunistyczny bazował na donosicielstwie i przez tę praktykę miliony osób straciły życie i własność, tak dzisiaj musimy się chronić przed podobnymi praktykami. Donosicielstwo jest głównym narzędziem walki z Kościołem i księżmi. Kto je praktykuje staje po stronie szatana i jego sługusów.

Kard. George Pell ordynariusz z Sydney. W 2019 został skazany za pedofilię jednomyślnie przez sąd Australijski. Przesłuchano 50 świadków. Oskarżenia dotyczyły nawet lat 60. Spędził 400 dni w więzieniu, czyli ponad rok. Największa karą dla niego był brak możliwości odprawienia Mszy św. Napisał dziennik z codziennych swoich doświadczeń.

W Polsce znam sytuacje gdzie kilku niewinnych księży również zostało pomówionych o przestępstwa seksualne, a ich nie popełnili. Donosicielstwo tajnych agentów ożywiło się przy okazji Covida. Jakże wielu proboszczów miało naloty inspekcji sanepidu w parafiach. Nie odwiedzają ci urzędnicy supermarketów by analizować jakość sprzedawanej tam żywności, lecz dręczą księży.

Donosicielstwo jest stosowane dziś na księżach jako narzędzie wymuszenia posłuszeństwa względem modernistycznych przepisów. Jeśli ksiądz nie udzieli Komunii świętej na rękę już w następnym dniu dowie się o tym kuria przez list lub telefon osoby, która uprzejmie donosi. Nie oszukujmy się, inwigilacja środowisk kościelnych jest permanentna. Trzeba naprawdę uczyć się powściągliwości w myśleniu i słowach, by nie wydać na śmierć, kapłanów, którzy czczą Boga w duchu i prawdzie. Judasz myślał, że przekazując informacje Sanhedrynowi czyni dobrze, okazało się, że to był jego największy błąd w życiu.

Donosicielstwo jest też sposobem ucisku ludzi pracy, mających swoją działalność gospodarczą.

Przepisy jakie są wprowadzane często są nieludzkie i krzywdzące. Obecnie władza w Polsce też bazuje na tym straszliwym grzechu donosicielstwa karząc za drobne uchybienia ludzi, którzy chcą żyć w pokoju.

Niestety donosicielstwo jest grzechem naszego narodu na którym bazował aparat ucisku okupanta niemieckiego lub sowieckiego. Jest też grzechem naszych czasów, który chce się rozbudzić.

                Pamiętajmy, że słuchanie niesprawdzonych informacji i pozwalanie na przepływ informacji mogących zaszkodzić bliźniemu jest grzechem cudzym i współuczestnictwem w tym złu. Wyrzekajmy się tego i pamiętajmy o niepożądanych skutkach naszych rozmów. Przerywajmy takie spotkania, kierując je na właściwsze tematy.

Od grzechu donosicielstwa uchroń, nas Panie!!!

List na marzec 2022

Walka Myśli

W tak wielkiej ilości informacji jakie do nas docierają, istotne jest zdobycie umiejętności ich oceny. Jest to istotne by panować nad myślami i nie stać się osobą oszukaną i zmanipulowaną przez złych ludzi. Niestety dziś wielu rodaków wpada w rytm tańca chochoła. Poruszają się tak jak im zagrają. Nie możemy być bezwolni oraz sterowani przez inżynierów światowego chaosu.

Pouczającą jest dla nas historia z życia Arystotelesa. Pewnego dnia dobiegł do niego człowiek i z wielką determinacją chciał mu coś powiedzieć. Myśliciel powstrzymał go i powiedział: to co chcesz mi powiedzieć przesiej przez sito, prawdy, dobra i pożyteczności. Ten człowiek skłonił głowę i odszedł w milczeniu. W tych czasach bombardowania nas informacjami, jakże często stajemy się ich ofiarami. Bardzo często nie bronimy się przed myślami kreowanymi przez osoby, które chcą nas zniszczyć. Jezus kuszony na pustyni na wszystkie pokusy złego, nie dał się sprowokować. Uczmy się od Syna Bożego bycia nieruchomym wobec manipulacji złego. Nie biegnijmy z tłumem, bo bardzo często jest on zwiedziony. Starajmy się mieć własną ocenę wydarzeń zamiast przyjmować gotowce z supermarketu informacyjnego.

By pokonać myśli złego należy wywyższyć Boga. Zły steruje ludźmi przez lęki. Osoba wierząca jest niezależna i wolna, bo podporządkowana miłości Boga i bliźniego. Nie ma w niej strachu, a w jej sercu panuje pokój. Bez intronizacji woli Bożej, jesteśmy potencjalnymi ofiarami systemu zniewolenia i kultu szatana.

Kolejnym krokiem do panowania nad myślami jest kreowanie Bożej przestrzeni życia. Izolacja od zła i wypełnianie dnia dobrymi myślami pochodzącymi od Boga stwarza w nas harmonię. Wysiłek powinien iść w stroną uczenia się przebywania w bliskości Boga. Komunia z Nim wymaga wyrzeczenia się grzechu ale zarazem wypełnienia duszy Bogiem, Jego Słowem i wewnętrzną modlitwą.

Błogosławiony człowiek, który nie ogląda telewizji i nie korzysta z Internetu, bo Bóg mówi do jego wnętrza. Aby ten stan więzi z Bogiem mógł się rozwijać trzeba umiłować ciszę i wynikające z niej milczenie. Jeśli natomiast jesteśmy tylko biernymi widzami dramatycznych wydarzeń, stają się one dla nas serialem nieszczęść od którego się uzależniamy. Koncentracja na złu, powoduje jego w nas rozrastanie i najczęściej ucieka nam życie. My natomiast mamy być skupieni na Bogu i naszych zadaniach wynikających z powołania. To będzie nas chronić przed manipulacją. Niech tych kilka wskazań stanie się mądrością na ten miesiąc i czas Wielkiego Postu.

Polecam też w tym świętym czasie adoracje krzyża. Niech one zwiększają w nas miłość do Ukrzyżowanego. Posługujmy się tekstami wielkich mistyczek i również sami trwajmy przed Bogiem w myślach jakie On nam przekaże.

Ks. Michał Dłutowski

List na luty 2022

Matka Boża zwyciężająca złe duchy

Według starej polskiej legendy Matka Boska w lutowe noce chodzi po polach i miedzach z zapaloną świecą, chroni oziminy przed wymarznięciem i oświetla drogę zbłąkanym podróżnym, chroni ich przed wilkami. W Tradycji Matka Boża Gromniczna ma swoje wspomnienie 2 lutego, tego dnia jest również uroczystość Ofiarowania Pańskiego. Możemy Matkę Bożą ze świecą określić jako zwyciężającą złe duchy i szatana.

W tych czasach, kiedy zło osobowe tak szaleje i jest niepohamowane, warto przypomnieć sobie Maryję, która je od nas oddala. Syn Boży swoje panowanie obejmie w dziejach świata przez Matkę Bożą. Przyjrzyjmy się Naszej Pani Gromnicznej. Wiemy, że Matka Boża oślepia szatana światłem Chrystusa. Jest to światło Ewangelii, światło słów Jej Syna. Maryja jednak nie trzyma w dłoniach Pisma św. co jest przywilejem Chrystusa i Apostołów. Ona jako pokorna służebnica sama staje się żywą Ewangelią, wypełnieniem słów Pana. Na dowód, że spala Ją miłość Boża, trzyma w ręku świecę, tzw. gromnicę. Możemy się dalej zastanawiać, czym jest światło, które niesie do nas Matka Boża. Jesteśmy pewni, że blask tej świecy oddala od nas zło, pokonuje lęki duchowe, przynosi również zdrowie fizyczne. Sądzę, że jest to światło wiary, ufności oraz miłości do Boga Maryi. Bóg przez zapaloną gromnicę wyzwala nas z ciemności grzechu, osaczenia złymi myślami i przywraca nam tak potrzebną nadzieję, a przez nią pokój. Słowa Jezusa do św. Faustyny ukazują nam jak bardzo potrzebujemy wiary w dobroć Jego. Czemuż się lękasz i drżysz, kiedy jesteś ze mną złączona? Nie podoba mi się dusza, kiedy poddaje się próżnym strachom. Kto się śmie dotknąć ciebie, kiedy jesteś za mną? Najmilsza mi jest dusza ta, która wierzy mocno w dobroć moją i zaufa mi zupełnie; obdarzam ją swoim zaufaniem i daję jej wszystko o co prosi. Dz. 453.

Światło świecy gromnicznej jest dla mnie światłem Niepokalanego Serca Maryi. Gdzie jest jego blask tam króluje Maryja i Jezus Chrystus, a rodzina tego domu nie musi się niczego obawiać.

Matka Boża przez świecę gromniczną chce ochraniać ludzi przed nieszczęściami. Według zwyczaju, nad progiem domu przy suficie kreślono dymem ze świecy znak krzyża. Również błogosławiono zapaloną świecą i odpalano od niej piece. Wiemy, że diabeł działa na szkodę człowieka i chce zniszczyć jego duszę, a jak to się nie udaje, to chociaż wyrządzić szkodę na jego mieniu. Napaści złego ducha są czasem tak gwałtowne, że możemy przyrównać je do gromu – błyskawicy. Dlatego mamy świecę poświęconą – gromnicę, która chroni nas przed atakami złego. Nie lekceważmy tego potężnego sacramentarium.

Matka Boża jest pogromczynią złych duchów. Aby mogła nam pomóc w tych trudnych czasach, musimy zachować czystość serc, modlić się do Niej przez Różaniec św. i stosować inne sakramentalia Jej poświęcone jak: płótno, woda, święte Jej wizerunki.

Zdajemy sobie sprawę, że sami przegramy konfrontacje ze złymi duchami. Maryja dała nam konkretną broń w ręce. Strzeżmy tego świętego ognia Serca Maryi. Zapalajmy nie tylko w chorobach i nieszczęściach ale do codziennej wdzięcznej modlitwy.

List na styczeń 2022

Wytrwać w wierze Rzymskokatolickiej

Liturgia słowa na Nowy Rok rozpoczyna się pierwszym czytaniem z Księgi Liczb. Przypomina ono nam kapłańskie błogosławieństwo Aarona. Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni swoje oblicze nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i nich cię obdarzy pokojem. To wzywanie imienia Boga przez kapłanów nad ludem wędrującym do ziemi obiecanej powodowało, że sam Bóg im błogosławił (por. Lb 6,22-27).

                Stąd w łączności z okresem Bożego Narodzenia tradycja kolędy – wizyty duszpasterskiej. Najważniejszym momentem tego spotkania jest modlitwa i błogosławieństwo na ten czas, który jest przed nami. Jest to przymnożenie Bożej łaski dla tego domu i ludzi, którzy w nim mieszkają. Dziś tak wiele rodzin, przeżywa ogromne trudności. Żyją w wielkich niepokojach, wzajemnych konfliktach, a nawet rozpadzie. Tym bardziej warto zadbać, aby z początkiem Nowego Roku ksiądz przyszedł do domu. Razem z nim przyjdzie Chrystus, który nam pobłogosławi. Tego nie zastąpi modlitwa w Kościele. Jezus Chrystus przychodził konkretnie do domów Piotra, Mateusza, Zacheusza i zmieniał ich życie. Nie dziwmy się jak w rodzinach nadal będzie trwała wojna domowa. Możemy przecież indywidualnie zaprosić księdza do siebie, przecież powinien przyjść. Jeśli tobie na tym zależy to przez twój upór przyjdzie do Ciebie. Już drugi rok, jak w niektórych parafiach, domy nie będą pobłogosławione. Czy ta piękna tradycja kolędy pozostanie, kiedy minie czas zarazy?

                Jak wielką moc ma błogosławieństwo kapłana, którego czasem on sam nie jest świadomy. W pewnej miejscowości rolnikowi chorowały zwierzęta. Był bliski załamania. Miał około trzydziestu krów. Cały czas były z nimi problemy. Nie umiał czymś innym się zająć. Lubił to co robił. Próbował wszystkiego i nie pomagało. Nawet kupił nowe krowy, ale też mu chorowały. Ktoś mu podpowiedział weź księdza, niech pomodli się nad nimi. Wikary z parafii, nawet nie wysiadł z samochodu i z oddali pobłogosławił zwierzęta nie wierząc, że to coś pomoże. A jednak krowy powróciły do zdrowia, a rolnik odzyskał nadzieję, że jego praca nie pójdzie na marne.

                Wielu z was zastanawia się nad obecnym synodem w Kościele, po co on jest. Porównajmy tą sytuację do roli kapitana na statku. Jeśliby załodze powiedział, że nie wie co ma zrobić, jaką podjąć decyzję, oznaczałoby to utratę zaufania wśród marynarzy. Skutkiem czego mogło by dojść nawet do buntu załogi przeciw niemu. Nawet jeśli nie jest czegoś pewien, to nie może się do tego przyznać i dać poznać po sobie. Po to został wykształcony, poddany szkoleniu, otrzymał stopień w hierarchii załogi, aby przewodzić. Jeśli byłby kapitanem statku handlowego i na pokład zaprosił piratów w celu omówienia kierunku w jakim ma płynąć, oznaczało by to, że zdradził swojego zwierzchnika i kolaboruje z wrogami, których powinien unikać, czyli, że jest zdrajcą. Resztę możemy sobie dopowiedzieć.

Kościół nie musi się pytać co ma robić, bo szczegółowo to określa nauka Pana Jezusa zawarta w Piśmie Świętym. Czy rodzice mają się pytać dzieci i konsultować z nimi sprawy dorosłych. Skutkiem takiego postępowania jest zniszczenie hierarchii jaka jest w każdej normalnej społeczności. Takie założenia prowadzą do anarchii i kontynuacji komunistycznej rewolucji. Wszystko to co się obecnie dzieje, obnaża niepojęty kryzys kościoła. Koniecznym jest więc teraz opowiedzieć się, kogo słucham? Za kim idę? Czy mam trwać kościele heretyków, schizmatyków, zdrajców, czy w prawdziwym Chrystusowym?

Przypomnijmy sobie ważne słowa Matki Bożej jakie powiedziała do Melanii. Maryja przepowiada przyszłość, która jak sądzę staje się w naszym życiu teraźniejszością.

Zapominając o Wierze świętej każdy człowiek będzie chciał sam sobą kierować i wynosić się ponad innych, równych sobie. Świeckie i kościelne władze będą obalone, wszelki porządek i sprawiedliwość będą zdeptane. Widać będzie jedynie morderstwa, nienawiść, zazdrość, kłamstwo i nieład, bez miłości ojczyzny i rodziny.

(…) kościoły będą zamknięte lub zbezczeszczone, kapłani i duchowni będą wywiezieni lub mordowani -i to w sposób okrutny. Wielu porzuci Wiarę, liczba księży i duchownych, którzy odłączą się od prawdziwej religii będzie wielka, między nimi znajdą się nawet biskupi.

Nie traćmy jednak nadziei i mobilizujmy się, aby prawdziwa wiara katolicka przetrwała w naszych duszach, rodzinach, parafiach, ojczyźnie! Samo to się nie zrobi. Według zdolności, łaski, organizujmy się dla ocalenia Wiary Rzymskokatolickiej.

List na grudzień 2021

Nie szczepcie dzieci, uratujcie Święta Bożego Narodzenia.

Świat jaki znaliśmy rozpada się na kawałki. Destrukcja ludzkości sięga już apokaliptycznych opisów jakie zawierają święte księgi Pisma Świętego oraz orędzia Matki Bożej.

Ze smutkiem możemy dostrzec unicestwienie młodego pokolenia. Dokonuje się ono kwestii uśmiercania ich duchowo, moralnie, intelektualnie, fizycznie. Nikt jak zwykle nie ponosi za to odpowiedzialności. Mordowani są duchowo przez brak codziennej modlitwy oraz przekazu wiary w rodzinach i środowisku ich życia. Mordowani są moralnie przez zmasowaną promocję grzechu w mediach, edukacji, kulturze masowej. Unicestwiani są intelektualnie przez brak właściwej edukacji w szkołach oraz przez zdalne nauczanie. Zabijani są przez niezdrowe jedzenie i niezdrowy tryb życia.

Środowisko młodych ludzi staje się dla nich zabójcze. Doktor Nauk Biologicznych Diana Wojtkowiak z Wydziału Biologii, Geografii i Oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego w dniu 11.05.2020 złożyła do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa noszącego znamiona zbrodni ludobójstwa przez Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego. Oto fragment listu:

Niniejszym zawiadamiam o popełnieniu przestępstwa noszącego znamiona zbrodni ludobójstwa przez Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego. Przestępstwo to polega na wydaniu rozporządzenia podwyższającego stukrotnie normy promieniowania elektromagnetycznego, co poskutkowało ekspresowym zwiększeniem mocy nadajników przez operatorów. Ustalono już przyczynowy wpływ promieniowania mikrofalowego na zwiększenie infekcyjności i agresywności wirusów z grupy SARS CoV do której to grupy należy będący przyczyną obecnej pandemii wirus SARS CoV-2, który spowodował już w Polsce według oficjalnych danych 800 ofiar śmiertelnych[1].

Hiszpańscy naukowcy w szczepionkach na covid odkryli tlenek grafenu. Jest to toksyczna substancja chemiczna wywołująca w człowieku anomalie magnetyczne i zakrzepy krwi. Utlenia się szybciej pod wpływem fal elektromagnetycznych przy działających telefonach komórkowych.

Warto przytoczyć fragment listu otwartego dr Katarzyny Radkowskiej w obronie polskich dzieci – Sumienie które nie pozwala milczeć. Do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, Do Pana Premiera Mateusza Morawieckiego.

W Polsce mają miejsce niedopuszczalne działania wobec dzieci. Niezbadane jeszcze u dorosłych preparaty genetyczne stosowane jako szczepionki przeciw Covid-19 mają być podawane dzieciom kilkumiesięcznym (…) Szczepieni nie są też informowani o ryzyku wystąpienia innych ciężkich powikłań, które pojawiają się w kilka dni lub tygodni po podaniu preparatów genowych jak:

  • zapalenie mózgu,
  • zapalenie poprzeczne rdzenia kręgowego (z porażeniami kończyn),
  • zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia,
  • napady padaczkowe,
  • utrata wzroku i wiele innych.

(…) Szczepione osoby nie są też informowane o możliwości wystąpienia powikłań w ciągu tygodni, miesięcy i lat po „zaszczepieniu”. Producenci mają przedłożyć raporty z bezpieczeństwa i skuteczności w ciągu 2 lat np. firma Pfizer do grudnia 2023 r.

Powyższe działania są niezgodne z polskim prawem.

Artykuł 39 Konstytucji RP mówi że: „Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody”.

Argument, że ktoś się szczepi bo papież Franciszek to uczynił jest infantylny. Jak wiemy w sprawach wiary nie powinien popełniać błędów, lecz w sprawach medycznych nie jest specjalistą i może dokonać błędnego wyboru.

Pamiętam jak po kolędzie w miejscowości Kozłów 2018 roku, spotkałem rodzinę w której dziecko (chłopiec) było niepełnosprawne. Stało się po szczepieniach jakie otrzymuje niemowlak. Zaczęły się u niego objawy padaczki. Jak silne musiały być toksyny, które wywołały stałe uszkodzenie organizmu. Spytałem rodziców tego malca czy dostaną jakieś odszkodowanie, uśmiechnęli się tylko. Z pokolenia na pokolenie ludzie są coraz słabsi i mniej odporni na choroby. Warto się zastanowić dlaczego?

Od 2017 roku w Polsce nastąpiły zmiany w szczepieniach niemowląt. Zgodnie z nowym programem na pierwszej obowiązkowej wizycie szczepiennej należy podać aż 4 szczepionki: DTPw, przeciwko Haemphilus influenzae typu b (Hib), wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (WZW B) i skoniugowaną szczepionkę przeciwko pneumokokom (PCV); na drugiej również 4 szczepionki: DTPw, Hib, inaktywowaną szczepionkę przeciwko poliomyelitis IPV) i PCV; na trzeciej 3 preparaty: DTPw, Hib i IPV[2].

Dla tak małego organizmu dwa szczepienia to dużo, a cztery!!! Nie uczy się rodziców by te szczepienia rozłożyć w czasie. Udziela się ich na raz. (…) Wiadomo też, że na niektórych szkoleniach pielęgniarki uczy się wykonywania szczepień u niemowląt w schemacie udo + udo + ramię (+ ramię), zamiast bardziej optymalnego 2 × udo + 1 (2) x udo[3]. Zastanówmy się jakim lekarstwem jest szczepionka skoro prowadzi do trwałych chorób.

                Na podstawie chociażby przykładu tego spotkanego przeze mnie dziecka powinna w nas zrodzić się zdrowa naturalna nieufność do tych, którzy w zamian za pomoc oferują nam chorobę lub trwałe kalectwo. Skala zaślepienia w tej kwestii jest oszałamiająca i zdajemy sobie sprawę, że idą za tym ogromne pieniądze.

Przypominają mi się tu słowa Matki Bożej z La Salette. Nastanie wielki głód, lecz zanim to nastąpi, dzieci poniżej lat siedmiu będą dostawały dreszczy i będą umierać na rękach trzymających je osób (objawienia Matki Bożej w La Salette).

Ruszyły w tym miesiącu, zapisy na szczepienia dzieci w wieku lat 5-11. Z powyższych rozważań, chciałem przekazać informacje, że tak naprawdę nie znamy jeszcze wszystkich skutków ubocznych szczepionek. Badania nie zostały nad tymi preparatami zakończone. Z przesłanek empirycznych apeluje do rodziców, nie szczepcie swoich dzieci na Covid. Ratujcie je przed tym szaleństwem unicestwienia ich. Jeśli przeżyją je, to w krótkim czasie pojawią się skutki uboczne jak bezpłodność, choroby nowotworowe, autoimmunologiczne. Maryja przepowiedziała skutki tego ludobójstwa jakiego jesteśmy świadkami. Odbieranie życia małym dzieciom będzie największą zbrodnią za którą wszyscy będą pokutować przez głód. Będzie to kara za odwrócenie się od Stworzyciela Dawcy Życia.

Obecnie spotykają nasze rodziny takie nieszczęścia, tylu chorych, wielu już też umarło. Tak liczne manifestacje agresji względem Boga i wiernych. Nieprzejednane podziały światopoglądowe w rodzinach. Maryja też przed tym przestrzegała. Niegodziwi spuszczą ze smyczy całą swoją złość, nawet po domach będą morderstwa i wzajemne masakry (sekret Melanii).

Jednak Maryja mówi też o nadziei. Jeżeli się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża, a ziemniaki same się zasadzą. Piękna Pani w tym momencie zapytała dzieci, czy dobrze się modlą.

Obydwoje odpowiadają szczerze: Niespecjalnie, proszę Pani (objawienia Matki Bożej w La Salette).

Z tego wszystkiego co doświadczamy wyłania się jeden wniosek. Jesteśmy wezwani do nawrócenia. Niektórzy z nas płaczą w ukryciu widząc nieczułość względem Jezusa Chrystusa oraz permanentne łamanie wiary oraz dyktat władzy świeckiej względem kościelnej. Inni się chcą bawić i cieszyć, chociaż ich bliscy chorują lub umierają. Nie mają też skruchy by pójść do spowiedzi.

Badajmy swoje serce czy my nie jesteśmy przywiązani bardziej do stworzenia niż Stwórcy. Kryzysy jakie mamy w rodzinach mają obnażyć prawdę czy bardziej kochasz członka rodziny, czy Boga? Czy bardziej kochasz Boga, czy swoje zdrowie? Czy Bogu chcesz służyć, czy być lojalny względem fałszu?

Jednak w tych wszystkich skrajnych sytuacjach postarajmy się przełamać lęk, różnice nas dzielące i spotkajmy się przy Wigilijnym stole. Przyjmijmy Dzieciątko Jezus, Maryję oraz św. Józefa. Przyjmijmy prawdziwe światło Bożej miłości w naszych domach. Bóg tylko może nas ocalić, dać prawdziwą mądrość i siłę oraz determinację w działaniu. Jeśli będziemy pełnić wolę Boga, On nas ocali!

Ks. Michał Dłutowski


[1] ttps://gloria.tv/post/3nRaQ3dX44LQBJuCnJJuBKd4w.

[2] https://www.mp.pl/szczepienia/praktyka/porocedury/176079,jak-podawac-jednoczesnie-kilka-szczepionek-u-niemowlat

[3] tamże.