Różne grzechy języka wrzuca się do jednego worka. Tymczasem należy rozróżnić rodzaje tego słownego zła, by za nie odpowiedzieć przed Bogiem oraz uniknąć ich w przyszłości. Bardzo często są one popełniane, gdyż ludzie nie zdają sobie sprawy z ich niebezpieczeństwa. Zapominamy, że słowa mają moc czynienia dobra i zła. A święta Faustyna widziała w piekle osoby, które tam się znalazły poprzez grzechy języka. Najbardziej niebezpiecznym grzechem jest grzech bluźnierstwa. Polega on na wypowiadaniu przeciwko Bogu – wewnętrznie lub zewnętrznie – słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań, na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu imienia Bożego (KKK nr 2149).
Bluźnierstwo to znieważanie czegoś powszechnie szanowanego, szczególnie tego, co religia uznaje za święte1.
Bluźnierstwo też można uznać za przypisywanie sobie boskich przymiotów. A nawet więcej – dana osoba uznaje się nie tylko równa Bogu, ale i od Niego ważniejsza. Z powodu niewyobrażalnej pychy ma determinację, by Jemu rozkazywać, co On ma czynić. A jeśli On tego nie spełni, rzuca obraźliwe, bluźniercze i fałszywe oskarżenia oraz wyraża swoją demoniczną niechęć do Jego Osoby i wszystkiego, co z Nim związane, łącznie z Kościołem Świętym. Niestety bluźnierstwa stały się dziś bardzo powszechne i najwięcej ich popełniają dzieci i młodzież, którzy zostali oderwani od rzeczywistości wiary.
Przyczyny
Przyczyny są te same jak przy innych grzechach.
Pierwszym powodem jest przesadna koncentracja na sobie, która wynika z błędów wychowawczych popełnionych przez nadopiekuńcze matki lub jeszcze bardziej, babcie, które demoralizują dzieci. Czynią to, pozwalając im na wszystko i nie potrafiąc karać za popełnione przez nie złe postępowanie. Ograniczają się do słownych uwag, lecz nie potrafią wyegzekwować nic w ich postępowaniu. Poza tym negują polecenia rodziców, które wydają się im zbyt surowe. Ulegają ciągle wnukom, które niezaspokojone w swych potrzebach, wyrażają to histerycznym płaczem lub udawanym niezadowoleniem. Poza tym pęd za pieniądzem sprawia, że problemów się nie rozwiązuje, bo nie ma na to czasu. A złe rozwiązania wychowawcze kumulują bałwochwalcze podejście do dziecka. W ten sposób utwierdza się w młodym przekonanie, ze stoi ponad prawem i że to on jest najważniejszy.
Druga przyczyna to zły system wychowania, jaki dziś jest w szkołach. Jako najważniejszą wartość uznaje się tzw. dobro dziecka, jego samorealizację, czy dobra materialne. Niestety nikt nie uczy młodego człowieka, że to nie on jest najważniejszy. Nie przedstawia się też porządku Bożego. Poza tym, nie mówi się o tym, że dziecko musi się podporządkować innym, np. rodzicom oraz im pomagać. Nie oznacza to zakwestionowania jego wolności, lecz uznanie hierarchii wartości, którą trzeba zachować. Tym samym w domach i przedszkolach powstaje panteon nowych bogów, tzw. „świętych krów”, których nie można ruszyć i mogą robić co chcą i dzieje się to za ogólną aprobatą. Problem pogłębia się z powodu lekceważenia ojców przez matki. Publicznie i słownie oraz przy dzieciach zwracają się one w nieodpowiedni sposób do małżonków i bardzo często po prostu ich lekceważą. Dzieje się to nawet przy stole, gdy kobiety najpierw podają posiłki dzieciom, a dopiero potem mężowi. Albo wprost mówią mężowi, żeby zjadł resztki. Takiej tradycji nie było i jest to novum XX wieku.
Kolejnym powodem są filmy, w których bohaterowie bluźnią Bogu i jest to ukazane jako coś normalnego, często jako słuszna manifestacja złości. Brak szacunku jest promowany przez media, wiec jest co naśladować. A szczególnie to lekceważenie odnosi się do Boga. Starsze pokolenia miały bojaźń Bożą i światopogląd jasny, który nie ośmielał się buntować tak wielkiemu Bogu. Dziś jednak stają przed Stwórcą zastępy ludzi nieokrzesanych, którzy miotają w jego stronę piekielne kule bluźnierstw.
Powodem głównym bluźnierstw jest sam wcielony diabeł. Jako upadły anioł nie przestanie zwodzić ludzi i okłamywać ich dla pozyskania ich dla piekła. To on w głowach ludzi czyni zamianę. Dobrego, miłosiernego, sprawiedliwego i wszechmocnego Boga przedstawia jako Złego, niemiłosiernego, niesprawiedliwego, słabego itd. Niestety ludzie, z powodu różnych zniewoleń, akceptują to kłamstwo. Wydaje się to niemożliwe, a jednak to się dzieje. Jest to nie do pojęcia. Schemat działania diabła jest podobny jak u złodzieja. To on okrada daną osobę, lecz dla zmylenia pościgu woła na inną osobę, że to ona to zrobiła. To szatan, wraz z innymi podległymi sobie demonami, zabiera ludziom kochającą rodzinę, zdrowie, pokój, miłość i inne dobra. Potem rzuca oskarżenia na ten temat względem Boga, wkładając w myśli słowa: To On jest temu winien!
Bluźnierstwa mogą wynikać z powodu zwiedzenia, czy oszustwa, gdzie człowiek jest okłamany i nie jest do końca tego świadomy. Lecz zdarzają się coraz liczniejsze bluźnierstwa świadome, w których człowiek jest już utwierdzony w nienawiści do Boga i chce go obrazić. Czyni to, gdyż już czci szatana i jest to konsekwencją jego przynależności do niego. Skutkiem bluźnierstwa jest zerwanie przymierza z Bogiem i utracenie wszelkich łask nadprzyrodzonych (a czasem przyrodzonych), które mogą nawet doprowadzić do śmierci fizycznej, np. poprzez popadnięcie w obłęd lub poniesienie natychmiastowej kary Bożej. Następstwem bluźnierstw bardzo często są świętokradztwa. Osoba, która bluźni Bogu, dokonała wyboru i już nie ma dla niej ratunku, jeśli sama pokornie nie zwróci się do Boga o przebaczenie. Oto przykłady dwóch kar za bluźnierstwo:
Reformacja
Nowinki religijne dotarły też do Gostynia i urzędujący w tym czasie Jan Gostyński dał im wiarę, odstępując od religii przodków. Jego syn również Jan, nie tylko stał się gorliwym protestantem, ale i wojującym reformatorem, który występował zbrojnie przeciw katolikom, do czego podżegała go Anna Zborowska, którą pojął za żonę. W jej sercu nie było litości, sama dosiadała konia i pędziła na czele okrutników, by grabić i mordować. Mówiono o niej, że zaprzedała duszę diabłu.
Zamach na farę
Pewnego dnia, podchmielone towarzystwo postanowiło w pijackim amoku spalić gostyńską farę. Wyruszyli z zamku z pochodniami w dłoniach. Jakież było ich przerażenie, kiedy w otwartych drzwiach kościoła zobaczyli duchy zmarłych przodków, którzy stanęli w obronie świątyni. Żaden z napastników nie znalazł dość odwagi, aby przekroczyć bramy kościoła. Uciekli w popłochu, ale na tym nie poprzestali.
Profanacja
Następnym razem udali się na Świętą Górę, gdzie od wieków stał mały kościółek, w którym pobożny lud oddawał cześć Najświętszej Panience. Szczerą nienawiścią darzyła Anna figurkę, gdzie zbolała Maryja trzymała na kolanach umęczone ciało swojego Syna. Rozkazała więc, aby posiekać ją na drobny mak. Cóż z tego, skoro pod razami szabli drewniana figurka nie odniosła najmniejszego uszczerbku. Rozwścieczyło to Annę i rozkazała wrzucić figurę do ognia. Ale i tym razem płomienie nie imały się rzeźby, a ognisko wyraźnie przygasło. Nie widząc innego sposobu, kasztelanka sama zsiadła z konia i osobiście wrzuciła figurę do studni, a następnie rozkazała zasypać ją końską mierzwą.
Kara
Świętokradcy wrócili do zamku urządzając kolejne hulanki i orgie. Niedługo potem nad Gostyniem rozszalała się burza, która zmiotła z powierzchni ziemi zamek i wszystkich jego mieszkańców. Rankiem zdumieni mieszkańcy na Zamkowej Górze zobaczyli tylko zgliszcza i gruz, a po okrutnej załodze nie pozostał ani jeden ślad.
Święta Góra
Na Świętej Górze, gdzie nadal pobożny lud przychodził do zniszczonej kapliczki zdarzył się cud. Pastuszkowie dostrzegli, że nad studnią nieustająco jarzy się świetlista łuna. Mądry kapłan rozkazał rozkopać studnię i zbadać jej wnętrze. Odkryto tam znieważoną ale nietkniętą Pietę, której ocalenie poczytano za cud.
Wkrótce w kapliczce umieszczono obraz Matki Bożej, przy którym wierni wypraszali nadzwyczajne łaski. I taki był początek sanktuarium Matki Bożej Róży Duchownej2.
- bluźnierstwo, Encyklopedia PWN: źródło … encyklopedia.pwn.pl/haslo/bluznierstwo;3878509.h… ↩︎
- W lipcu 1944 Berta Bauer zebrała wychowanków przed kaplicą cmentarną i kilkakrotnie
strzeliła do wiszącego tam krucyfiksu. Wypowiedziała przy tym słowa: „Gdyby Bóg istniał,
powinien natychmiast mnie ukarać”. Zaledwie kilka godzin później zginęła, kiedy wóz, którym
jechała do Konina, został ostrzelany przez samolot. Podobno umierając, bardzo cierpiała ↩︎